Czyli wegański klasyk, kolejny którym można oczarować wege i mięsożerców przy wielkanocnym stole. Kiedyś robiłam go z planty zamiast z fasoli, dziś jednak wolę tę zdrowszą wersję.
- szklanka fasoli,
- duża cebula,
- 3 ząbki czosnku,
- słodkie jabłko,
- majeranek,
- sól i świeżo mielony pieprz,
- liść laurowy,
- ziele angielskie.
Fasolę zalać gorącą wodą i moczyć przez noc. Nazajutrz ziarna wyłuskać z łupin i gotować aż zmiękną, około 40-50 min. Cebule i czosnek usmażyć, można dodać liść laurowy i ziele angielskie. Pod koniec smażenia dodać starte 3/4 jabłka i potrzymać jeszcze chwile na patelni. Fasolę po ugotowaniu zmiksować na gładką masę, można dodać odrobinę wody gdy jest za gęsta. Masę doprawić majerankiem, solą i pieprzem, dodać usmażoną cebulę, czosnek, jabłko i dotrzeć resztę jabłka. Podawać schłodzony na ulubionym pieczywie z ogórkiem kiszonym bądź konserwowym. Smacznego!